Cuda

Cud Eucharystyczny


SOKÓŁKA, POLSKA 2008 R.

Ustanawiając sakrament Eucharystii podczas ostatniej wieczerzy, Pan Jezus nie powiedział, że chleb i wino stają się symbolem, ale że następuje ich rzeczywista przemiana w Jego Ciało i Krew. Biorąc chleb, mówił jednoznacznie: „to jest Ciało moje”, a kielich z winem: „to jest moja Krew”.
(por. Mt 26,26-28).

Po słowach konsekracji, które wypowiada kapłan podczas Mszy św., pozostają wprawdzie materialne postacie chleba i wina, ale ich substancja ulega cudownej duchowej przemianie, niedostrzegalnej dla naszych zmysłów.

W niedzielę, 12 października 2008 r., podczas Mszy św. w trakcie udzielania Komunii przez ks. Jacka, jeden z komunikantów spadł na stopień ołtarza. Zauważyła to klęcząca obok kobieta i pokazała leżącą Hostię ks. Jackowi, który natychmiast ją podniósł i uznając, że jest zabrudzona, włożył ją do wypełnionego wodą vasculum, gdzie miała się rozpuścić. Naczynie zamknięto w sejfie w zakrystii.

Tydzień później siostra otworzyła sejf i znalazła Hostię prawie całkiem rozpuszczoną, tylko na środku znajdowały się dziwne skrzepy czegoś czerwonego. Część Hostii była połączona z tym „dziwnym czerwonym skrzepem”.

Kościół (czyli my wszyscy, wierzący, ochrzczeni) wierzy, że słowa konsekracji, z mocy Ducha Świętego, przemieniają chleb w Ciało Chrystusa, a wino w Jego Krew.

Są one również wezwaniem dla kapłanów, aby rozdzielali wiernym Ciało Chrystusa z wiarą i uwagą oraz dla nas, abyśmy przyjmowali Je z należytą czcią, jak również nigdy z grzechem ciężkim! (Należy go najpierw wyspowiadać.)

opracowane na podstawie materiałów ze strony Carlo Acutisa: http://www.carloacutis.com

Cud na Montserrat


Wnętrze kościoła/www.carloacutis.com

MONTSERRAT
HISZPANIA, 1657

W roku 1657 liczni kapłani i zakonnicy znajdowali się w klasztorze Montserrat, by uczestniczyć w serii konferencji.

W tym właśnie czasie pewna kobieta i jej córka zamówiły trzy Msze św. za duszę zmarłego męża i ojca, wierząc, że dzięki temu zostanie on zwolniony z kary czyśćca.

Następnego dnia, rozpoczęto celebrowanie pierwszej z trzech Mszy. Podczas konsekracji dziewczynka stwierdziła, że widzi swojego ojca klęczącego przed większym ołtarzem. Jego sylwetka była otoczona przerażającymi płomieniami.

Cudowna Madonna z Montserrat /www.carloacutis.com

Obecni na mszy wierni, pełni wątpliwości, nakazali dziewczynce zbliżyć chusteczkę do płomieni otaczających jej ojca. Dziewczynka natychmiast włożyła chusteczkę do tego niewytłumaczalnego ognia, widocznego tylko dla niej, a wszyscy ujrzeli, że chusteczka płonie żywym ogniem.

Podczas drugiej Mszy dziewczynka ponownie stwierdziła, że widzi kolorowo ubranego ojca, stojącego obok diakona.

W trakcie trzeciej Mszy, ojciec ukazał się córce ubrany w strój biały, niczym śnieg. Niezwłocznie po zakończeniu Mszy, dziewczynka krzyknęła:

– Oto i mój tatuś odchodzi i idzie do Nieba! Dziewczynka podziękowała też zakonnikom w imieniu swojego Taty, który ją o to prosił.

Świadkami byli Przeor hiszpańskiego zakonu benedyktyńskiego, oraz liczni mieszkańcy miasta.

opracowane na podstawie materiałów ze strony Carlo Acutisa: www.carloacutis.com